środa, 27 kwietnia 2011

Nieszczęśliwa miłość, part 2.

Pora na kolejny film, który kończy się inaczej niż większość produkcji o miłości.  
Chłopaki mojego życia. W roli głównej Drew Barrymore jako Beverly (50 pierwszych randek, Stosunki międzymiastowe) oraz Steve Zahn jako Ray (Twarda laska, Małolaty u taty). Film tym bardziej interesujący, gdyż oparty na autobiograficznej opowieści pisarki Beverly D'Onoforio.

Każdy z nas ma w życiu problemy. Szkoła, dom, przyjaciele... tak też jest w przypadku Beverly. Młoda i zdolna dziewczyna popada jednak w większe tarapaty. Na jednej z imprez zachodzi w ciążę z Rayem. Nie jest to nic takiego, gdyby nie fakt, że Beverly ma 15 lat, a przyszły tata - 18. Rodzice młodej mamy nie są zachwyceni (którzy by byli?). Ray oświadcza się Beverly i teraz wydawałoby się, że czas na szczęśliwe zakończenie. Początkowo zaczyna się nieźle. Własny dom z dala od rodziców. Później sytuacja zmienia się, ale na gorsze.  Pojawiają się uzależnienia, kłopoty z wychowaniem dziecka, odpowiedzialnością, pieniędzmi, pracą. Dorosłe życie okazuje się być pasmem porażek, zamiast być usłane różami. Bohaterkę zaczyna przytłaczać szara codzienność i coraz większe problemy. Wielkie marzenia o podróży do Nowego Jorku i zostaniu znaną pisarką, wydawałoby się, że zostają zaprzepaszczone. Beverly nie wie, że to dopiero początek.
Jak mówił Forrest Gump: "Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co Ci się trafi". Te słowa pasują idealnie do losów Beverly. Epizody z jej życia sprawiają, że wielu może się z bohaterką identyfikować. Tak samo przeżywa wzloty i upadki, stara się być dobrą żoną i mamą. I chociaż ma z tym problemy, nie rezygnuje z marzeń, nadal chce odmienić swój los.
Zachęcam do obejrzenia. Świetny scenariusz, wspaniała gra aktorów. To nie kolejne łzawe romansidło, lecz łzawy obyczaj (łzy lecą jak grochy, chociaż widzę go 55 raz). Tym, którzy wolą czytanie, polecam książkę pod tym samym tytułem. Na pewno nie będzie to strata czasu!



Patrycja Małko

3 komentarze:

  1. świetny film, uderza do duszy :) bardzo dobra recenzja :) powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. też bardzo lubię ten film! :) w sumie nie jest aż taki wesoły jak pokazuje to trailer, a poza tym strasznie angażuje oglądającego - jak sama mówisz, płaczesz ile razy go widzisz :)
    dobrze, że mi o nim przypomniałaś ;) pewnie sobie go wkrótce obejrzę jeszcze raz :)

    mkuberska :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie ostatnio go oglądałam! :) przypomniałam sobie, że baaardzo mi się podobał i obejrzałam go raz jeszcze. Śmieszny nie jest, ale niesamowicie wzrusza. Ukazuje, że kazdy z nas może znaleźć się w tak trudnej sytuacji jak bohaterka i wyjść z niej, dzięki ambicji i marzeniom.
    Patrycja Małko:)

    OdpowiedzUsuń